To nie marzenie ani pieśń przeszłości, a rzeczywistość. Przeczytaj ten artykuł, a dowiesz się jaki haracz płacisz Państwu każdorazowo tankując na stacji.
Marża Państwa doliczana do każdego litra paliwa kilkukrotnie przekracza zwyczajowe narzuty przedsiębiorców. Aż 48 procent ceny benzyny stanowią: akcyza, VAT i opłata paliwowa. W przypadku oleju napędowego jest to prawie 45 procent!
Średnia cena litra benzyny 95 to dziś około 5 złotych i 64 grosze – realny koszt zakupu takiego paliwa w rafinerii to 2 złote 67 groszy, marża stacji to około 25 groszy, a reszta – przymusowa dotacja każdego kierowcy na rzecz państwa. W cenie każdego litra benzyny 1,57 zł stanowi akcyza, 10 groszy to opłata paliwowa, a 1,05 zł – podatek VAT. W sumie państwo zarabia 2,72 zł na każdym litrze benzyny. Ktoś, kto tankuje – 40 litrów przekazuje do państwowej kasy prawie 109 złotych.
Podobna jest składka do budżetu kierowców samochodów z silnikiem diesla i przedsiębiorców, którzy muszą wozić swoje towary ciężarówkami. Tu mniejsza jest akcyza, ale za to większa opłata paliwowa – tak, by fiskus nie był stratny. Gdyby państwo nie skubało kierowców, olej napędowy kosztowałby 3,06 zł za litr. A tak – do tej kwoty trzeba doliczyć 1,20 zł akcyzy, 25 groszy opłaty paliwowej i 1,04 zł podatku VAT. W sumie te obciążenia to 2,49 zł. Kierowca tankujący 40 litrów wspiera państwo kwotą prawie 100 złotych. Przedsiębiorcy, którzy wożą towary po całej Polsce, robiąc tysiące kilometrów – odpowiednio więcej.
Do budżetu państwa w zeszłym roku z tytułu akcyzy nakładanej na paliwa silnikowe wpłynęło 24 miliardy 156 milionów złotych. Na samej tylko opłacie paliwowej fiskus zarobił 4 miliardy 416 milionów złotych.
Co się dzieje z tymi pieniędzmi?
Najłatwiej prześledzić to na przykładzie opłaty paliwowej (10 groszy za litr PB95 i 25 groszy za każdy litr ON). 80 procent tych pieniędzy idzie na Krajowy Fundusz Drogowy, czyli na budowę i remonty dróg. Pozostałe 20 procent wpłat od kierowców idzie na kolej.
Z akcyzą nie jest już tak kolorowo. Tu na drogi idzie 18 procent wpływów. To ponad 4,5 miliarda złotych. Reszta – 20 miliardów – wpada do wspólnego wora. Podobnie jak wyciągany z kieszeni kierowców VAT. Z tych pieniędzy finansowane są szkoły, nasze zdrowie, nasza edukacja, czyli każda dziedzina, która musi być finansowana z budżetu państwa – tłumaczy Sylwia Stelmachowska z ministerstwa finansów, zapominając jakby o tym, że za utrzymanie szkół w dużej mierze odpowiadają gminy, a na zdrowie NFZ pobiera osobną składkę. Wyraźnie więc widać, że środki z akcyzy i VAT-u idą głównie na łatanie dziury w budżecie.
Dziś za średnią pensję możemy kupić 80 litrów benzyny i prawie 200 litrów oleju napędowego. Jeszcze trzy lata temu za średnią miesięczną pensję mogliśmy kupić 533 litry benzyny, dziś już tylko 453 litry. Jeszcze gorzej jest z olejem napędowym. Przed kryzysem za średnią pensję można było zatankować 603 litry. Dziś ledwie 450!
Tańsze paliwa to korzyść dla całej gospodarki – mówią zgodnie eksperci. Wysokie ceny paliw to czynnik absolutnie hamujący rozwój gospodarczy – tłumaczy Halina Pupacz z Polskiej Izby Paliw Płynnych. Gdyby na stacjach było taniej, kryzys byłby mniej odczuwalny dla gospodarstw domowych i dla przedsiębiorców.
źródło: kierowcy.org
„Dziś za średnią pensję możemy kupić 80 litrów benzyny ”
Wychodzi mi, że średnia pensja to jakieś 450zł. Naprawdę jest aż tak źle?
Kiedy te czasy były, że paliwo kosztowało te 3 złote? Pamiętam jak się motorynkę tankowało za 2,5 i to było ciężko uzbierać na dwa litry.
Bo szkoda, a jeździć się chce. Miałem kolegę jego ojciec miał stację, oko jak on był paliwa ful; D
Oczywiście jego tato płacił, teraz. Zapomnij…
Skutery przerabiają na gaz tak na gaz, bez reduktora, itp. s staczy iska i bum, ale jedzą; D
Te czasy raczej nie wrócą, ale wraca się do nich z sentymentem. Było ciężko zdobyć parę litrów paliwa, ale za to ile frajdy było z jazdy, a dziś trzeba bardziej na piratów drogowych uważać.